top of page

Podsumowanie czytelnicze września i wylosowanie książki na październik!


Witajcie! Wiem, że długo mnie nie było i nie zamierzam Was okłamywać - to nie z za małej ilości czasu, ani niczego podobnego - bo prostu nie miałam zupełnie weny na pisanie. Ale - skoro już piszę tego posta, przychodzę z ważnym ogłoszeniem - postaram się, żeby następne posty wychodziły co tydzień w piątki (ten też by wyszedł, ale nie chciałam czekać sześć dni) To, być może, pozwoli uniknąć takich długich przerw w pisaniu. No i z ogłoszeń to już by było na tyle, teraz przejdźmy do spóźnionego już podsumowania!

W tym miesiącu przeczytałam 12 książek, co jest moim osobistym rekordem i jest to o 2 książki więcej niż w sierpniu. Liczba stron wynosi 3 162, czyli o jedyne 136 stron więcej niż w sierpniu. Uff! A jednak się udało! Postanowiłam również dodawać średnią liczbę stron, którą czytałam dziennie. We wrześniu jest to ok. 102 strony dziennie. Nie jakoś wybitnie, aczkolwiek nie jest najgorzej.

Pomyślałam jeszcze, że podsumuję książki gatunkowo. W takim razie w tym miesiącu są to:

  • 4 fantastyczne

  • 1 powieść

  • 1 popularnonaukowa

  • 1 obyczajowa

  • 1 przygodowa

  • 1 kryminał

  • 3 dramaty

Jak widać rozrzutność duża. Może każdy znajdzie coś dla siebie! :)


Również gatunkowo będę pokazywać Wam książki. Jeśli któryś gatunek Was nie interesuje, będzie wam łatwiej to ominąć. ;)

 

Najpierw fantastyka. Przeczytałam z tego gatunku 4 książki. Oto one:


  • "Dzieci krwi i kości" Tomi Adeyemi

"Niegdyś kraina Orisza tętniła życiem i magiczną mocą, ale to już przeszłość. Teraz, pod rządami bezwzględnego władcy, magowie są ofiarami okrutnych prześladowań. Zélie straciła matkę, a jej lud – wszelką nadzieję. Kiedy jednak nadarza się okazja, aby pokonać monarchę, dziewczyna nie zamierza się poddać! Z pomocą zbuntowanej księżniczki planuje przechytrzyć następcę tronu, który chce położyć kres istnieniu magii.

Orisza to niebezpieczna kraina, królestwo złowrogich śnieżnych lampartusów i mściwych duchów. Ale największym zagrożeniem dla Zélie jest ona sama, musi bowiem zapanować nad własną mocą i coraz silniejszym uczuciem do wroga…" Oj, musicie mi wybaczyć, że opis wzięłam od wydawcy, ale idealnie odzwierciedla on książkę i jest napisany lepiej niż ja bym to zrobiła. Mam nadzieję, że takie coś Wam nie przeszkadza. :0

Książka naprawdę mi się spodobała, jednak kiedy będziecie po nią sięgać, może Was przytłoczyć ogromna brutalność. Mimo wszystko minusem to nie jest, ale nie każdemu może przypaść do gustu. W książce jest też dużo wątku romantycznego, chociaż był on raczej potrzebny dla fabuły...

Lektura została świetnie napisana. Dowodem jest to, ile razy płakałam przy tej książce. Warto zaznaczyć, że ja przy książkach praktycznie nie płaczę. Na sam koniec, w "od autora", Tomi Adeyemi poruszyła temat rasizmu. To straszne, co niektórzy ludzie robią innym, tylko ze względu na ich kolor skóry. Proszę Was, TOLERUJMY!

Moja ocena to 9,5/10

  • "Baśniobór" Brandona Mulla tomy pierwszy i drugi.

Z góry przepraszam, że nie ma zdjęcia, ale niestety tych książek nie mam w domu. :(

Streszczę tylko pierwszą część "Baśnioboru", ponieważ, wiadomo, druga to kontynuacja i nie chcę zdradzać fabuły.

Kendra i Seth wyjeżdżają na dwa tygodnie wakacji do dziadka. Nie są zbyt zadowoleni. Z dziadkiem widują się bardzo rzadko, a u niego w domu są pierwszy raz. Na przywitanie dostają mnóstwo przestróg. Dzieci nie mają pojęcia, że ten dziwny staruszek jest strażnikiem tajemniczego Baśnioboru. W lesie żyją magiczne stworzenia. I to nie tylko te dobre. Demony i czarownice mieszkają w więzieniach. Jedna z takich wiedźm, Muriel Haggis może wyrządzić wiele złego. Rodzeństwo, zlekceważywszy zakazy dziadka, uwalnia groźne siły zła, którym teraz trzeba stawić czoło. By uratować rodzinę, Baśniobór, a może nawet cały świat, Kendra będzie musiała zdobyć się na to, czego obawia się najbardziej...

Opis skopiowany i trochę przerobiony. Wybaczcie... Następnym razem postaram się sama opisać książkę...

"Baśniobór" czytam już drugi raz, ale bawiłam się przy nim znakomicie! To jedna z moich ulubionych serii, co oznacza, że zdecydowanie polecam. W internecie czytałam opinie na temat tej książki - jedna osoba zwróciła uwagę na bezmyślność męskiego bohatera. Rzeczywiście, coś w tym jest, ale mi osobiście nie przeszkadzało. :)

Moja ocena to 9,5/10

  • "Szczypta magii" Michelle Harrison


Książka opowiada o historii sióstr Wspacznych, których rodzina jest objęta straszną klątwą. Dziewczyny chcą ją zdjąć, z tego powodu przeżywają wiele różnych przygód. Charlie, Betty i Felicity są również w posiadaniu pewnych magicznych przedmiotów...

Lektura była po prostu cudowna, wręcz emanowała magią! Jedyne co, to nie podobają mi się niektóre tłumaczenia. Na przykład, według mnie, niepotrzebnie zostało przetłumaczone nazwisko głównych bohaterek - Betty Wspaczna. Jak to brzmi?

Jako plus zaliczam też ciekawy quiz z tyłu książki, który był naprawdę miłą niespodzianką. 😊

Moja ocena to 9/10

I to już wszystkie fantastyki, teraz przejdę do jedynej powieści w tym miesiącu.

 
  • "Historia Wigilijna" Charlesa Dickensa

Egzemplarza znów nie mam w domu, wybaczcie...

"Historia Wigilijna" opowiada o pewnym człowieku, który w ogóle nie celebrował Świąt Bożego Narodzenia, był skąpcem i gburem. Trzy noce z rzędu nawiedzają go duchy, które chcą zmienić charakter bohatera. W tym celu ukazują mu różne wizje...

Książka była bardzo szybka i ciekawa. Przyjemnie się ją czytało i myślę, że warto po nią sięgnąć!

Moja ocena to 8/10
 

Teraz kolejna kategoria - książki popularnonaukowe. W tym miesiącu przeczytałam jedną książkę tego gatunku i jest to:


  • "Nauka to lubię" Tomasza Rożka

Książka opowiada w prosty i przystępny sposób oczywiście o różnych naukowych zagadnieniach, na przykład o kolorach, czy o życiu w kosmosie.

Lektura jest naprawdę przyjemna i ciekawa, na końcu każdego rozdziału są propozycje różnych doświadczeń, a książka jest wzbogacona o różne zdjęcia i rysunki.

Moja ocena to 9/10
 

We wrześniu przeczytałam jedną młodzieżówkę i są to:

  • "Pasztety, do boju!" Clémentine Beauvais

Książka opowiada o przygodzie Mireille, Astrid i Hakimy. Dziewczyny otrzymują tytuły brązowego, srebrnego i złotego paszteta w facebookowym konkursie. Mimo, że na początku są zdruzgotane, nie poddają się - wyruszają rowerami na wyprawę do Paryża. Aby mieć z czego żyć, bohaterki - jak na ironię - sprzedają paszteciki.

"Pasztety, do boju!" to naprawdę fajna, szybka i przyjemna lektura. Jedyne co może w niej przeszkadzać, to to, że występują w niej przekleństwa, ale na szczęście nie ma ich tam jakoś bardzo dużo. Naprawdę polecam!

Moja ocena to 9/10
 

Przyszedł czas na książkę przygodową.

  • "Wyspa Złoczyńców" Zbigniewa Nienackiego

Bardzo przepraszam, że znów nie ma zdjęcia...

Książka opowiada o przygodzie pana Tomasza, który przyjeżdża "na urlop" nad Wisłę. Jednak w tym czasie poznaje wszelkie tajemnice i legendy miejsca do którego przyjechał... Stara się rozwiązać wszelkie zagadki i znaleźć skarb... W czasie poszukiwań spotyka harcerzy tropiących kłusowników, antropologów i tajemniczego pana Karola, naiwną Pożyczkę, czy nachalną Teresę. Czy któryś z tych bohaterów również ma chrapkę na skarb? Jeśli tak, to kto?!

"Wyspa Złoczyńców" była naprawdę przyjemną lekturą! Na pewno będę czytać kolejne książki z serii "Pana Samochodzika"! ;)

Moja ocena 9/10
 

Teraz czas na jedyny kryminał!


  • "Zabójstwo Rogera Ackroyda" Agathy Christie

Wiadomo, że tytułowy Roger Ackroyd zostaje zabity nożem. Herkules Poirot postara się rozwiązać tą sprawę; stopniowo odkrywa coraz to więcej informacji. Czy uda mu się wymierzyć mordercę?

Książka naprawdę mi się podobała, zakończenie definitywnie zmiotło mnie z nóg! "Zabójstwo Rogera Akroyda" podobało mi się nawet bardziej niż kryminały, które czytałam w poprzednim miesiącu - "Morderstwo odbędzie się..." i "Próba Niewinności", choć nie twierdzę, że są to złe książki. Mimo wszystko, według mnie, ta lektura zasługuje na więcej punktów.

Moja ocena to 9/10
 

Teraz czas na trzy dramaty, chociaż uprzedzam, że dwa z nich omówię dość szybko. O trzecim też się nie będę rozgadywać.


  • "Antygona" Sofoklesa

Cała fabuła opiera się na historii Antygony - córki Edypa. Kreon - jej wuj zakazał grzebania ciała brata dziewczyny, co jest niezgodne z prawami boskimi, które głoszą, że każdego człowieka powinno się pogrzebać. Mimo zakazu Kreona, Antygona postanawia pogrzebać ciało brata. Książka ukazuje kontrast pomiędzy prawami ludzkimi i boskimi.

Książka była w porządku, ale powiem szczerze, nie za bardzo wiem jak ją ocenić. Tego typu lektur nie czyta się dla rozrywki, a bardziej dla wiedzy i, co za tym idzie, nie bawiłam się przy niej jakoś wybitnie. Dlatego, w tej pozycji, powstrzymam się od oceny i przejdę do następnej książki.


  • "Balladyna" Juliusza Słowackiego

W tym przypadku, wydaje mi się, że nie powinnam opisywać tej książki. Myślę, że do tej lektury powinno się podchodzić z niewiedzą, ponieważ każdy, najmniejszy opis w moim wykonaniu, zdradziłby za dużo.

"Balladyna" bardzo mi się podobała, była dość ciekawa, jak na to, że została napisana kilkaset lat temu.

Moja ocena to 8/10

I już ostatnia książka, jest to:


"Oskar i Pani Róża" Érica-Emmanuela Schmitta

Przepraszam, że znów nie ma zdjęcia... I, że znów skopiuję opis, ale tak mnie ujął, że nie potrafię inaczej...

Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego najgłębszy sens? Dziesięcioletni Oskar leży w szpitalu i nie wierzy już w żadne bajki. Na jego drodze staje tajemnicza pani Róża, która ma za sobą karierę zapaśniczki i potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji…

Cudowny, prawda? Zresztą nie mija się to z samą książką, naprawdę wspaniałą. Jest to lektura na jeden wieczór, bardzo szybko się ją czyta. Jest napisana w formie listów. Naprawdę przyjemna i wzruszająca książka... Warto przeczytać!

Moja ocena to 9/10
 

Jeśli chodzi o książkę, którą miałam przeczytać we wrześniu, to nie udało mi się oczywiście, z tego prostego powodu, że jest to druga część serii, a pierwszej nie mam... Przepraszam za te komplikacje...

Teraz czas, żebym wylosowała książkę do przeczytania w październiku, a bardziej w połowie października. Tym razem wylosuję dwie karteczki i z pośród nich wybiorę jedną lekturę.

Wylosowałam:

  • "Osobliwy Dom Pani Peregrine" Ransom Riggs

  • "Uniwersytet Dziecięcy" Ulricha Janssena i Ulli Stuernagel

I z pośród tych dwóch wybieram bez zastanowienia "Osobliwy Dom Pani Peregrine"! Tą książkę chciałam przeczytać już dawno, także mam nadzieję, że uda mi się ją zaliczyć do końca października!

 

Na dziś to by było na tyle. Jakie książki Wy przeczytaliście w październiku? Czekam na odpowiedzi!

Do napisania!


9 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2_Post
bottom of page